Warszawski checkpoint tegorocznej edycji Gumball 3000 miał być przełomowy. Pierwszy postój w Polsce najdroższych, najszybszych i najbardziej ekskluzywnych samochodów.
Połączony z występem legendy skateboardingu, Tony Hawk'iem miał być pokazaniem, że Polacy należą do Europy nie tylko geograficznie. Moim zdaniem stało się coś, co przekreślił nasze szanse na jakiekolwiek goszczenie tego wyścigu w przyszłości.
Przygotowania
Zaczynając od początku. Na miejscu zdarzenia pojawiłem się tuż przed południem. Organizatorzy zaczynali rozstawiać barierki, rampa dla Tony'ego była na ukończeniu, słońce świeciło. Dzień bajka. Podobnie jak ja musiało pomysleć przynajmniej pół Warszawy.
Dobra pogoda zachęciła wiele osób do wzięcia sobie wolnego i pojawili się oni w okolicach placu Piłsudskiego. Wtedy zaczęła się ulewa. Deszcz przez prawie 2h walczył z nadmiarem gapiów, jednak nieskutecznie. Bogaci ludzie z całego świata i ich drogie zabawki skutecznie przyciągneły uwagę wielotysięcznego tłumu, jednak nic nie wskazywało na to, co stanie się pod koniec wieczora...
Wieczór dnia piątego
Zaczęło się od tego, że łatwo można było zauważyć nagłe rozmnożenie się osób, które podobno miały akredytacje do wejścia na zamknięty parking. Owe osoby uzyskiwały w/w akredytacje w prosty sposób. Wykorzystywały nieuwagę Gumball Crew i przeskakiwały przez barierki pomagając sobie parkometrami czy znakami. W pewnej chwili "akredytacje" miały również 7- i 8-latkowie. Z czasem gdy ściemniało się coraz bardziej i nadjeżdżały kolejne samochody, tłum na parkingu rósł i w pewnym momencie stojąc za barierkami ciężko było dojrzeć nawet samochody stojące w środkowym rzędzie, odległym o 3-4m od barierek. Wtedy pomyślałem o wycofaniu się na zasłużony odpoczynek. W tym czasie na ulicy, którą samochody Gumballer'ów dojeżdżały na parking, utworzył się niesamowity szpaler z ludzi, który miał szerokość 20cm, a rozchodził się szerzej dopiero po podjechaniu samochodu na odległość mniejszą niż 1m. Na tym zakończyła się moja wizyta pierwszego dnia imprezy.
Poranek dnia szóstego
Następnego dnia postanowiłem wybrać się po raz drugi i spróbować zrobić jakieś pamiątkowe zdjęcia samochodów, które być może widziałem raz w życiu. Najbardziej liczyłem na Koenigsegga i Lamborghini Countach. Po przybyciu na miejsce okazało się, że owszem, kręci się trochę ludzi, ale w 90% przypadków były to raczej osoby przynajmniej w dostatecznym stopniu znające się na motoryzacji i przebywaniu na tego typu imprezach. W pewnej chwili rozpoczęły się wyjazdy załóg i tak jak się spodziewałem, ludzie porozstawiali się po obu stronach ulicy i czekali na pokaz ze strony Gumballer'ów. Ci na szczęście nie zawiedli i mogliśmy posłuchać najciekawiej brzmiących samochodów na Ziemi. Jedynym nieciekawym momentem całego zamieszania było wyprowadzenie Team Galag Tumbler'a, kiedy to chyba wszyscy bankierzy i dziadki na spacerach przyszli oglądać Batmobil, przez co tłum skumulował się na środku ulicy, skutecznie tamując ruch samochodowy. Na szczęście zareagowała Policja i potem nie było już problemów.
Conclusion
Gumball 3000 to impreza nie dla każdego. Dzięki temu, że w tym roku zagościł w Polsce mogłem spełnić dziecięce marzenie o zobaczeniu na własne oczy czym jest "ten sławny Gumball". Mam nadzieje, że niemiłe wrażenie z dnia poprzedniego zostanie szybko zapomniane przez uczestników i Gumball jeszcze nie raz zagości w Polsce.
Galeria:
Zdjęcia w kolejności robienia.
Poziomy:





















































Piony:




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz